Forum www.polishvolleyball.fora.pl Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Saga "Zmierzch". Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Kaaś
Moderator
Moderator



Dołączył: 26 Lip 2010
Posty: 32 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jarczew
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 1:03, 01 Sie 2010 Powrót do góry

O książce usłyszałam półtora roku temu, w styczniu 2009, gdy internet szalał po pierwszej części filmu i czekał na jej tłumaczenie na język polski. Stwierdziłam, że to musi być jakiś hit, skoro tak wielka populacja blogów, ludzi zaczęła się tym interesować. Poszperałam trochę, dowiadując się, że to o miłości człowieka i wampira, więc myśląc, że to będzie ciekawe, pobrałam wszystkie trzy części. Czwartą po przetłumaczeniu pobrałam trzy miesiące później.
Zmierzch. Pierwszą część czytałam długo, bo nie mogłam się przełamać tym, jak okropnie napisana była. Ciągłe przemyślenia Isabelli były często bezsensowne. Później nieco się rozkręciło, pojawił się Eduardo Cullen - wampir, wegetarianin, wielka miłość naszej głównej bohaterki. A jakże! Nawet ludzi nie zabijał. Stwierdziłam - czemu nie. Może będzie lepiej. Czytałam więc, czytałam, aż po dziesięciu rozdziałach dowiedziałam się, że para głównych bohaterów wyznała sobie prawdę, swoje uczucia i tak dalej, i tak dalej... Nie za szybko trochę? Wampir, człowiek - może trzeba to trochę przemyśleć?
Potem były już takie flaki z olejem. Jedynym bohaterem, który naprawdę mi się spodobał z tego wszystkiego był Jasper Hale. Silny wampir, z całkowicie inną przeszłością niż wszyscy. I o wiele bardziej spasował mi do Isabelli, niż Edward. Alice to taki roztrzepany chochlik, z którym nie można wytrzymać pięciu sekund. A Jasper musi spędzić z nią całą wieczność! Biedak.
Nagle pojawiają się nomadzi - James, Victoria, Laurent. Okej, wreszcie jakaś rozrywka. James zaczyna polować na Bellę, ona ucieka - no, niechby to troche realistyczne było. Później bitwa, rozszarpanie Jamesa... No, i praktycznie na tym kończy się historia. Akcja trwała kilka stron. Fajnie, no nie?
Druga część. Księżyc w Nowiu.
Z internetu dowiedziałam się, że Eduardo odejdzie, chcąc, żeby Bella była bezpieczna. Guzik prawda! Nie dość, że polowała na nią Victoria, to jeszcze zaprzyjaźniła się z Jacobem - tym idiotą, którego charakterowi nie podołała Szmeyer. Trudno. Czytam dalej, bo trzeba, żeby wiedzieć, co będzie czekać człowieka w filmie.
Jasper atakuje Bellę w jej urodziny - mi tam pasowało! I widziałam w tej scenie ukryty erotyzm, którego, mimo wszystko, nie znalazłam w innych częściach książek. Zazwyczaj wypijanie krwi kobietom miało takie podłoże u wampirów... A Jasper jest jak taki rasowy, zdrowy wampir. I to widać na pierwszy rzut oka.
Dobra, Eduardo odchodzi, Bella zaprzyjaźnia się z Jacobem, jest cacy, potem on staje się wilkołakiem, jego kumple także, kieruje nimi Sam Uley, idiota z rezerwatu. Przebrnęłam.
Bella rzuca się z klifu. Okej, mało normalna scena, ale w porządku. Wciąż mam nadzieję, że może Jasper wróci i ją pocieszy?
A gdzie tam! Alice miała wizję i przyjechała, a co! A dlaczego nie Jasper? A, to dobre pytanie! Myślę, że o wiele bardziej by sobie z nią poradził.
Potem okazuje się, ze Eduardo pojechał do Volturi - powiedzmy, że to taka mafia. No i okej, wreszcie jakaś ciekawa akcja!
A lipa. Zero akcji, Aro się ulitował, Eduardo i Isabella wracają do Forks, żyją długo i szczęśliwie, Eduardo się oświadcza.
Łe! Biedny Jasper.
Część trzecia. Zaćmienie.
Rozbudowana postać Jaspera! Wciąż to niewiele, ale jednak. Victoria robi swoją grupę, śledzi... Szuka... Tworzy... Udaje, że kocha... Okej. Ciekawy wątek. Jedziemy dalej. Bella wybiera sobie szkołę, gdzie będzie studiować. Dupa tam. Dalej. Jacob. Bella. Edward. Trójkącik? Mogliby zrobić, może by się tam wreszcie ociepliło między nimi. Ochh...
No i dalej. Jasper szkoli ich. Wcześniej opowiada Belli swoją historię. Słodka scenka. Szczególnie w filmie - Jasper wykazuje zainteresowanie. Ukryty erotyzm. Yay, miodzio!
Potem Victoria i jej świta. Walka. Okej. Pokonują Victorię i jej świtę. Okej. Lubiłam rudą, ale no... Trudno...
Volturi się wkurzają, ale sobie jadą. Spoko.
Koniec książki.
Część czwarta. Przed Świtem.
Genialnie. Bella wychodzi za Edwarda, kończą się moje nadzieje na JasperxBella, chłopina robi jej dzidzię, ona prawie umiera... Miodzio. Jacob zakochuje się w dzidzi. Słoodko. Genialnie to Szmeyer wymyśliła, nie mogę.
Dobra. Bellę zmieniają w wampira. Oczywiście, maksimum koncentracji, zero chęci picia krwi, super moce. A jakże inaczej! W końcu to główna bohaterka. Potem Irina mówi Volturi o tym, że mają nieśmiertelne dziecko, co jest nieprawdą. Cullenowie zwołują przyjaciół, ok, Bella uczy się posługiwać swą mocą. Ok.
Przyjeżdżają. Do walki w końcu nie doszło. Szkoda. Mogłoby zabić Edwarda i Alice. Wtedy Bella i Jasper mieliby łatwiej. Ale nie! Uchhh! Szmeyer to jednak ma tupet.
Okej. Jadą sobie. Bella, Edward i Renesmee żyją długo i szczęśliwie. Ta da!

I powiedzcie mi, do cholery:

CO W TYM CIEKAWEGO?!


Zero zainteresowania tym wszystkim. 0/10. Bezsensownie napisana powieść. Zero prawdziwego wampiryzmu, prócz Jaspera, Jamesa, Victorii i Volturi. No, trudno. Czas obejrzeć Draculę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kaaś dnia Nie 1:03, 01 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)